sobota, 4 czerwca 2016

Rozdział 26

Ada 
-co się stało ?- spytałam 
- sama nie wiem , pamiętasz gdzie miałam operacje ?
- tak ? ... oki pięć minut - rozłączyłam się i pobiegłam do Adama 
-wiesz ? - spytałam 
- tak wiem..... już jedziemy , wiem kto to zrobił - w tym momencie przybiegł Ross - to był Jake 
- ale Lau go zabiła  to nie może być on - powiedziałam 
- czekaj co ona zrobiła ?!- spytał Ross
- nie mamy czasu na tłumaczenie jedziemy - każdy wsiadł w swój samochód a tamci idioci razem z nami , po 15 minutach byliśmy . Wbiegłam razem z innymi i szukałam cioci Lau 
-tu jest - powiedział Adam - ADA TUTAJ ! - przy drzwiach zobaczyłam że każdy płacze podbiegałam do cioci 
- co się stało czy już coś wiadomo ?
- nic ale powiedzieli że jej stan jest stabilny , lecz nie ma z nią teraz kontaktu 
- czyli że jest w śpiączce 
- nie , skarbie ona tylko ma odpocząć na jakieś dwa dni będzie spała - czy ta babka może choć raz powiedzieć coś z sensem , bo jak na tą chwile coś jej nie idzie 
- tsaaa dziękuje - poszłam do całej grupy i usiadałam na krześle 
Ross
Czemu ja jestem takim debilem ? Ale czemu ona sądziła że ja z nią zerwałem ? A może dlatego że kazali mi być z jakimś plastikiem ! Co ja narobiłem 
- czy ktoś z rodziny Laury Marano ?- spytał lekarz 
- Tak ja jestem jej bratem - powiedział Luke 
- a państwo ?- spytał pokazując na nas 
- jej najbliższa rodzina - powiedziałem 
- oni mogą wiedzieć wszystko , doktorze co z moją siostrą ? - spytał Luke 
- już wszystko jest dobrze , miała drobny uraz głowy i parę ran - odpowiedział 
- czy można do niej wejść - spytałem 
- tak ale nie wszyscy - powiedział 
- mogę iść pierwszy ? - spytałem , na co inni pokiwali głową twierdząco . Powoli stawiałem kroki za próg pokoju , moim oczom ukazała się brunetka która kocham na zabój . Powolnym ruchem ręki dotknąłem jej włosów przypominając sobie ich gładkość , przejechałem dłonią po jej aksamitnej twarzy przypominając sobie ile razy ją tam całowałem , przypomnieć sobie wszystkie upojne noce każdy skrawek jej ciała . Może i są pokryte trochę w tatuażach ale mnie to nie przeszkadza 
- Ro..ooss ? - usłyszałem jej głos a łzy stanęły mi w oczach i uśmiech którego dawno u mnie nie było 
- tak , to ja i muszę ci coś powiedzieć - powiedziałem , na co ona otworzyła oczy  
- tak?
- jak by to powiedzieć , może to nie jest dobry moment ale mam to gdzieś - spojrzałem w jej usta a potem oczy - Kocham cię i nigdy nie przestałem , ta dziewczyna co była niby moja dziewczyną ... eh jakby to powiedzieć , ona nawet nie wiedział jak mam na imię nic kompletnie . Kiedy patrzyłem na nią wyobrażałem sobie ciebie , proszę wybacz mi za to co zrobiłem za to jakim byłem debilem i za to że ch..
- wybaczam - powiedziała a mi szczęka upadła na podłogę 
- naprawdę ?- spojrzałem się na nią widać , że była blisko płaczu 
- tak !!- powiedziała , lecz to bardziej brzmiało jak okrzyk . Pozostało mi tylko jedno do zrobienia .....





Witam wszystkich 
Przepraszam że tak długo ale jestem 
Mam nadzieje że się spodoba rozdział 
Komentujcie 
Piszcie i wytykajcie mi moje błędy 
Przyszłam do was z innym nastawieniem 
Pozdrawiam :**